Translate

Wesołych Świąt kochani!

Niestety z powodu awarii internetu, przychodzę do Was dopiero dziś z życzeniami świątecznymi.Wszystkiego dobrego Kochani!


W Wigilię Bożego Narodzenia
Gwiazda Pokoju drogę wskaże.
Zapomnijmy o uprzedzeniach,
otwórzmy pudła słodkich marzeń.
Niechaj Aniołki z Panem Bogiem,
jak Trzej Królowie z dary swymi,
staną cicho za Twoim progiem,
by spełnić to, co dotąd było snami.
Ciepłem otulmy naszych bliskich
i uśmiechnijmy się do siebie.
Świąt magia niechaj zjedna wszystkich,
niech w domach będzie Wam jak w niebie...


May To Be Zielona Pielęgnacja

Kochani, dziś przychodzę do Was z krótką notką o odżywce do paznokci, którą udało mi się ostatnio przetestować. Jest to odżywka przeznaczona do słabych i krótkich paznokci .


 Moje co prawda jakoś strasznie krótkie nie są ale odżywienie przyda się zawsze :)

Opakowanie:
W kartonowym pudełeczku znajdziemy prostą, szklaną buteleczkę z 11ml odżywki. Od razu rzuca się w oczy informacja, że produkt zawiera aż 84% komponentów naturalnego pochodzenia. Bardzo fajnym pomysłem jest dołączenie do odżywki gratisu - mały lakier do paznokci. Z tyłu opakowania czytelnie podany skład oraz inne informacje o produkcie

Moja opinia:
Stosuję tę odżywkę bardzo namiętnie- zarówno jako samodzielny lakier jaki i bazę pod kolorowe mazidła. Co prawda nie spodziewałam się, że po kilku aplikacjach będę mogła otwierać puszki paznokciami bo jak wiadomo, na efekty trzeba poczekać dłużej. Oto co zaobserwowałam do tej pory:
- paznokcie przestały się rozwarstwiać
- są mocniejsze- jakby bardziej elastyczne
- odżywka dodatkowo chroni je przed żółknięciem
Jedyne co mogę jej zarzucić to dość mocny, ostry zapach, który nie każdemu się spodoba
Dorzucam jeszcze zdjęcia na jakim etapie zużycia produktu jestem :)

Miałyście? Znacie? Buziaki :*

Przygoda z farbkami

Bardzo zazdroszczę dziewczynom, które potrafią wyczarować cuda na paznokciach przy pomocy farbek akrylowych. Ja niestety nie mam takiego talentu i moje akrylowe wzorki były do tej pory bardzo ubogie. Mimo wszystko zawzięłam się i postanowiłam stworzyć mani, gdzie główną rolę będą grały właśnie farbki. Potrenowałam najpierw na kartce, pooglądałam trochę filmików i oto co mi wyszło. Nieskromnie powiem, że mi się podoba :)








A wy co myślicie? Czekam na szczere opinie i rady :)

Zimowe paznokcie i kilka zapowiedzi.

Ponieważ na prawie każdym blogu, poświęconym pazurkom można znaleźć zimowe zdobienie ja także postanowiłam spróbować. Efekt raczej średni ale oceńcie same.
 Wszystkiego po trochę czyli takie nie wiadomo co :)








A teraz kilka moich nowości o których w najbliższym czasie Wam opowiem.

Odżywki do paznokci May To Be:

- terapia oparta na 84% komponentów pochodzenia NATURALNEGO!


 - przyspieszacz wzrostu z kompleksem z komórek macierzystych roślin


Serum wyszperane w Biedronce :) po 2 aplikacjach od razu pobiegłam po zapas!


Coś dla ciała- tylko to na moje działa :) :)


I coś do makijażu :)


Jeśli jesteście czegoś szczególnie ciekawe, to piszcie, postaram się zacząć recenzje od kosmetyków, które najbardziej was zainteresują.

Las Vegas 655

Jak tam przygotowania do Świat? Coś już działacie czy tylko ja zaczęłam z takim wyprzedzeniem? :) Ponieważ mam chwilę wolnego postanowiłam opowiedzieć wam troszkę więcej o lakierze z winylem, którego użyłam w ostatnim zdobieniu ( TU ).


 Kolor:
 Jest to bardzo przyjemny fiolet ze złotym shimmerem . Odcień fioletu bardzo przypadł mi do gustu ponieważ jest stonowany, ciepły i dzięki temu na pewno świetnie wkomponuje się w niejedno mani.

Opakowanie:
Buteleczka standardowa jeśli mówimy o serii Las Vegas, jej kształt pozwala na wydobycie nawet kończącego się już lakieru. Pojemność- 10ml. W środku znajdziemy kuleczkę która ułatwia rozmieszanie produktu.

Krycie i konsystencja:
Tutaj zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona. Pomimo dość rzadkiej konsystencji lakier kryje IDEALNIE po jednej warstwie. Nie zostawia smug ani prześwitów. Złote drobinki równomiernie "rozkładają się" na płytce.





A wy lubicie fiolety na paznokciach?

Arganowa maska 8w1 Eveline

ZŁO!!!! Inne słowo niestety nie przychodzi mi do głowy gdy myślę o tym produkcie. Bardzo się na nim zawiodłam, tym bardziej, że do tej pory praktycznie każdy produkt tej firmy spisywał się u mnie REWELACYJNIE, bez względu na to czy był to lakier czy coś z kolorówki! Nie zrozumcie mnie źle, nie chodzi mi o to, że produkt jest zły, po prostu w ogóle nie sprawdził się u mnie. Być może ktoś inny się nim zachwycił.

Źródło: Internet


 Ale po kolei, najpierw kilka słów o masce:


Innowacyjna maska do włosów 8w1 skutecznie uzupełnia ubytki keratyny, intensywnie regeneruje i odbudowuje włosy farbowane, rozjaśnione oraz zniszczone. Formuła bogata w zaawansowane składniki aktywne, działające w synergii z olejkiem arganowym i płynną keratyną, chroni kolor oraz przywraca włosom elastyczność i piękny połysk. Głęboko odżywia i wzmacnia strukturę uszkodzonych i osłabionych włókien włosów. Natychmiast po zastosowaniu włosy stają się jedwabiście gładkie, lśniące i miękkie w dotyku. Łatwo się rozczesują i nie puszą się. Lekka formuła nie obciąża i nie zostawia żadnych osadów we włosach.
Działanie 8 w 1:
- odbudowa włókna włosa,
- nawilżenie i wygładzenie,
- odżywienie i wzmocnienie,
- intensywna regeneracja,
- połysk od nasady aż po same końce włosa,
- miękkie i elastyczne włosy,
- łatwe rozczesywanie i stylizacja,
- ochrona przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych


Ach, jak to pięknie brzmi... Opis, skusił mnie do natychmiastowego zakupu, do tego smakowity kolor, który przypomina mi masę tortową :), zniewalający zapach i pojemność 500ml- pomyślałam MÓJ ideał! No niestety nie...

.Maska jest bardzo gęsta, co raczej nie jest wadą. Jest mega wydajna- jeden z tych produktów, które nigdy się nie kończą. No i na tym zalety się kończą. Maska nakłada się bardzo tępo- każda jej ilość znika od razu po kontakcie z włosami. Dla mnie to duży dyskomfort, jestem przyzwyczajona do "poślizgu" na włosach po nałożeniu odżywki czy maseczki. Po spłukaniu, włosy są szorstkie, poplątane, matowe. Pielęgnacyjnych rezultatów nie zauważyłam żadnych.

Żebyście miały jasny pogląd na sytuację opiszę moją czuprynkę: kręcone, farbowane włosy , właściwie rozjaśnione z mysiego blondu na jasny blond. Na końcach bardzo suche i zniszczone, szybko się puszą.

Wydawać by się mogło, maska powinna być dobra dla moich kłaczków ale niestety nie zrobiła nic dobrego a dodatkowo plątała je i sprawiała że były jeszcze bardziej szorstkie i nieprzyjemne w dotyku. No cóż, wygląda na to, że moje poszukiwania idealnego kosmetyku do włosów tak szybko się nie skończą....

Buziaki :*

Pazurkowy fioletowy mix.

Witajcie kochani!
W tym poście chciałabym pokazać Wam mix, który zmalowałam na swoich pazurkach. Ostatnio bardzo często trafiałam na wasze pazurki  w takich stylizacjach więc postanowiłam także spróbować. Bazą był bardzo przyjemny fiolet ze złotymi drobinkami od May To Be. Lakier bardzo fajnie współpracuje, dlatego chcę poświęcić mu osobna notkę. No ale, przejdźmy już do zdobienia :)

Na początku na środkowym palcu nakleiłam brokatowe serduszka i gwiazdki ale co za dużo to nie zdrowo więc po 2 dniach je zdjęłam :)

 Kciuk i palec wskazujący ozdobiłam stemplami z mojej ukochanej nowej płytki kupionej za 15zł w zestawie razem ze stemplem i zdrapką!

Palec serdeczny i mały to lakier brokatowy Miss Sporty Oh My Gem!
 
Oto czego użyłam do wykonania mani:


 

Mani oraz wstępne grudniowe zakupy :)

Kochani, mamy już grudzień, za 3 tyg Święta. U mnie powoli zaczyna się już przedświąteczna gorączka. Mam nadzieję, że mimo nawału obowiązków uda mi się wyskrobać jeszcze kilka postów :)
Dzisiaj chciałabym Wam pokazać mani, które obecnie gości na moich pazurkach. Wykonałam je za pomoca bardzo ciekawego brązu od Miss Selene (GR). Kolor zaciekawił mnie od razu- jest to odcień chłodnego brązu ze złotymi drobinkami i śliwkowym shimmerem. Do zrobienia wzorków użyłam Lovely Gloss Like a Gel Nr 226.






a teraz przechodzimy do zakupów :)

Najpierw kosmetycznie:

1. Balsam brązujący od Lierene- uwielbiam, nie zostawia smug i nadaje piękny, naturalny odcień.
2. Żel pod prysznic Isana Pomarańcza&Grejpfrut- nie miałam ale skusił mnie zapach :)
3. Płym micelarny do cery suchej Dermedic- zobaczymy :)
4. Odżywka Garnier Awokado&masło karite- wszyscy znają więc nie muszę komentować :)
5. Krem do rąk Synergen- szukałam małego opakowania do torebki- zobaczymy jak się sprawdzi.

A teraz coś innego:

1. Organizer- kalendarz O-press - mój ulubiony, trwały, dużo miejsca na zapiski




2. Nowy portfel- tym razem nie czerwony :)



3. Świeczki zapachowe- kupiłam ze względu na szklanki w których są,bardzo wytrzymałe z grubego szkła


4. Prezent urodzinowy dla Sis- zestaw kosmetyków w bardzo fajowym, drewnianym opakowaniu.


To nie koniec zakupowego szaleństwa- jestem tego pewna! Ale obiecałam sobie, że nie będę zbytnio szaleć :)

LactaMED żel do higieny intymnej Eveline

Opinią o tym produkcie chciałam się podzielić z Wami już jakiś czas temu ale jak zwykle zabrakło mi czasu :) Ale na szczęście nie ma to jak niedzielne, leniwe popołudnie - idealne na stworzenie notka na bloga :) No to zaczynamy :)

Opakowanie:
W bardzo przyjemnym dla oka, dość młodzieżowo wyglądającym pudełeczku, które zabezpieczone jest "plombą"  znajdziemy buteleczkę o pojemności 250ml z bardzo wygodną pompką. Dozowanie kosmetyku jest idealne- jedno naciśnięcie i mamy odpowiednią ilość żelu.
Jeśli chodzi o konsystencję to jest ona lekko płynna, przeźroczysta  o świeżym, delikatnym zapachu, który mi osobiście kojarzy się przede wszystkim z czystością. Żel nie pieni się zbyt mocno co dobrze o nim świadczy.
Informacje dodatkowe:
Żel Eveline jest polecany w szczególności w okresie dojrzewania. Mimo, że ja ten czas mam już dawno za sobą :) u mnie też nieźle się spisuje. Mnie osobiście bardzo spodobał się "skład" w którym znajdziemy m.in. kwas mlekowy, naturalną betainę, ekstrakt z kory dębu, rumianku a także D-panthenol oraz Ecoskin czyli kompleks naturalnych probiotyków i prebiotyków.

Podsumowując:
Żel spełnia swoje zadanie w 100%. Nie uczula, koi i łagodzi podrażnienia, pozostawia uczucie świeżości i czystości na długo. Jest bardzo wydajny, co w połączeniu z pojemnością 250ml da nam możliwość korzystania z niego przez bardzo długi czas. Jest bardzo dobrym rozwiązaniem m.in. podczas zażywania antybiotyków.
Czy go kupię?  Napewno TAK!

A wy? Używałyście go kiedyś? A może polecacie coś innego?